piątek, 6 marca 2015

Darmowa kawa w McDonald's

O cóż by się stało gdyby na FB pojawiło się coś innego niż narzekanie, szpanowanie, filmiki i reklamy. Cóż by się stało gdyby ktoś podzielił się czymś dobrym. Podzielił się - to nie znaczy poinformował, że był nad morzem, w kinie czy w zoo. Podzielił się - czyli dał możliwość innym skorzystania z dobrodziejstwa jakiego doznał. 
Mało kto coś podpowie. Brak jest wpisów typu: "Jutro wejście na basen gratis", "W TESCO 8 litrów PEPSI za 6 zł", "1 czerwca w parku na Zdrowiu będzie Festyn dla Dzieci". 
Nie ma czym się dzielić?
Jest. 

Plakat promocji.
Oto dziś doświadczyłem darmowej kawy w McD na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Promocja "Poczęstuj się kawą" trwa od 2 do 15 marca 2015. W wybranych restauracjach, w godzinach porannych (do 10:30 a w weekendy do 11:00), można dostać darmową małą kawę. Do wyboru czarna, biała, cappuccino. Zupełnie za darmo, nie trzeba nic kupować. Wchodzisz i masz. Oczywiście cukier też darmowy.

Nie chodzi o to, że polecam tą kawę czy reklamuję McD, ale dzielę się możliwością skorzystania z  promocji.  

Więcej info i lista restauracji objętych akcją na stronie: http://www.mcdonalds.pl/poczestuj-sie-kawa/

Swoją drogą, jeśli akcja trwa już kilka dni - ciekawe czemu nikt o tym nie napisał. Podejrzewam cztery powody:
- ludzie wstydzą się, że pili kawę za darmo, 
- nie chcą by ktoś skorzystał 
- bo im też nikt nic nie podpowiada 
- boją się, że im braknie. 

sobota, 31 stycznia 2015

Jak nas robią na węglu...

Chociaż efekt cieplarniany i ocieplenie klimatu złowrogo postępują ku zagładzie Świata to mamy jeszcze trochę śniegu i mrozu za oknem. Ostatnio dużo się mówi o węglu: unijne ograniczenia emisji CO2, rządowe plany likwidacji kopalń, strajki górników, węgiel rosyjski. O mafii węglowej nawet nie wspomnę (ze strachu oczywiście).
Szkoda pisać kto nas (nabywców, konsumentów ciepła z pieca lub kaloryfera) robi (oszukuje) na węglu. Bo robią to wszyscy. Od władzy, przez kopalnie, transport po sprzedawców.
A jak nas robią. Główne sposoby to: 
- na ilości (źle ważą) 
- na jakości (słaba kaloryczność, węgiel rosyjski zamiast polskiego) 
- na wielkości ziarna (mieszanie tańszych sortów z droższymi, podsypywanie miału do orzecha czy kostki).

By nie dać się naciągnąć warto: być przy ważeniu, kupować u sprawdzonego dystrybutora, pogrzebać w kupie węgla. 
Mając dość wiader miału, nie mam zamiaru więcej kupić węgla na składzie przy ul. Cmentarnej w Łodzi.

niedziela, 4 stycznia 2015

LEGO 60047 Posterunek policji



W 2014 roku pojawiła się na polskim rynku nowa wersja posterunku policji LEGO. Czy konstrukcja zmieniła się na lepszą i czy warto ją kupić? Spróbujmy odpowiedzieć.

LEGO 60047 - Posterunek policji 

niedziela, 15 grudnia 2013

Zbuduj i zburz

Nieco zużyte już pudełko gry Make'n'Break.
W poprzednim tekście napisałem, że w cenie gry "Moje pierwsze sudoku" można kupić inną - lepszą, ciekawą i dobrze zrobioną grę. By nie być gołosłownym, przedstawiam jedną z takich gier: Make'n'Break. Jest to propozycja wydawnictwa Ravensburger. Ta emocjonująca gra zręcznościowa przeznaczona jest dla 2 – 4 graczy w wieku od 8 do 99 lat. Choć z doświadczenia wiem, że młodsze dzieci też sobie świetnie radzą i dobrze się przy tym bawią.


Tył pudełka.
Od początku: Nazwa gry "Make'n'Break" jest tłumaczona jako "Zbuduj i zburz" - co świetnie odzwierciedla jej zasady. Autorami gry są Andrew i Jack Lawson. Jest ona produkowana w Czechach przez niemiecką firmę Ravensburger Spieleverlag. 
Grę można kupić w cenie około 50 zł. Cena jest adekwatna do jakości i wartości. Istnieje także wersja mini, która kosztuje około 20 zł - lecz jest istotnie okrojona. Osobiście wolałbym wydać więcej i kupić pełną wersję, którą tu prezentuję.


Katy z projektami do wykonania.
Zawartość pudełka: W pudełku "Make'n'Break" znajduje się 10 dużych (wym. w mm 72x24x24) drewnianych klocków w różnych kolorach, 60 kart z projektami budowli, 1 sześcienna kostka, 1 zegar.  Pudełko nie jest przesadnie duże, w środku ma plastikowy (niezbyt wytrzymały) profil w celu łatwego ulokowania wyposażenia. Na opakowaniu zamieszczono graficzne informacje o grze, które są czytelne i przydatne. Krótkie opisy gry podane w 5 językach (polski, czeski, słowacki, węgierski, rosyjski) wprowadzają w zasady gry.

Instrukcja napisana jest przystępnym językiem. Jest podanych kilka przykładów. Zasady są proste.

Rozgrywka: Nie wdając się w szczegóły: pierwszy gracz rzuca kostką (można wylosować od 1 do 3), która określa ilość czasu na budowanie. Na zegarze wciskamy STOP i ustawiamy odpowiedni czas, a gdy konstruktor jest gotowy włączamy zegar. Zawodnik losuje kartonik z projektem, który musi zbudować z klocków. Gdy mu się to uda (budowla musi stać stabilnie i być zgodna z rysunkiem) - burzy i losuje kolejny kartonik i znów buduje. Na każdym z kartoników określona jest liczba punktów, jakie można zdobyć za zbudowanie danej konstrukcji. Gdy czas się skończy, kolej na następną osobę. Instrukcja zakłada 4 kolejki, po których sumuje się punkty ze zbudowanych budowli (każdy zbiera kartoniki ze zrealizowanymi projektami). Mistrzem budowlanym zostaje zawodnik z największą liczbą punktów. 
Możliwe są różne modyfikacje zasad. Można rozdzielić kartoniki ze względu na stopień trudności określony liczbą punktów do zdobycia za daną konstrukcję (1, 2 lub 3). I wówczas gracze mają prawo zdecydować, co będą budować. Może to być przydatne np ze względów taktycznych - na początku budując za 3 punkty a gdy czas się już kończy wziąć coś łatwego za jeden punkt by zdążyć. Z młodszymi dziećmi można grać - bez kart za 3 punkty. Innym wariantem może też być uzależnienie wyboru kartonika od liczby wyrzuconej na kostce. Można też zrezygnować z rzucania kostkami i na sztywno ustalić czas, uwzględniając wiek graczy. Można ewentualnie całkowicie zrezygnować z zegarka a rywalizować w oparciu o szczęście, wynikające z rzucania kostkami, w celu wskazania projektu do zbudowana za 1, 2 lub 3 punkty. 
Jeśli chodzi o projekty do zbudowania to niektóre są z określonymi kolorami a inne pozwalają na dowolny dobór kolorów (ale nie zawsze jest to łatwiejsze). Zdarza się w praktyce, że np budowla za 3 punkty jest łatwiejsza niż ta wyceniona na 2 punkty.
Czas jednej partii to ok. 20-30 minut.

Główną zaletą gry jest jej akcja - rozgrywka jest dynamiczna i pełna emocji. Taktyka i wiedza nie mają tu większego znaczenia. Liczy się szczęście, szybkość i precyzja. Gra uczy kreatywności. Wymaga  spostrzegawczości. I ćwiczy koordynację wzrokowo-ruchową. 

Moja ocena: polecam.
 

czwartek, 5 grudnia 2013

Nudy w pudełku

Choć pudełko wygląda zachęcająco i cena też nie jest kosmiczna, to jednak nie polecam gry "Moje pierwsze Sudoku". Dlaczego? Napiszę za chwilę. Najpierw kilka informacji. Z tekstu na pudełku wynika, że grę wyprodukowano w Izraelu przez Lemada Light Industries Ltd a do polskich sklepów sprowadza ją importer TM Toys Sp. z o. o. ze Szczecina. Na grze widoczne jest logo: KOD KOD International Games. Cokolwiek to znaczy. W "Moje pierwsze Sudoku" grać może od 1 do 4 graczy. Gra jest przeznaczona dla dzieci w wieku 4-10 lat. Pierwsza uwaga: przedział wiekowy jest źle oszacowany. Moim zdaniem powinien być od 7 lat.
Jak podano na opakowaniu gra "bazuje na łamigłówkach logicznych Sudoku, które podbiły cały świat". Uważam, że w tego rodzaju grze logicznej przygotowywanie wersji "junior" jest pomyłką.

sobota, 30 listopada 2013

Rękodzieło z Pracowni Twórczej

Lalka (fot. Dom na Osiedlu)
Nadchodzący grudzień to czas intensywnych zakupów, których lepiej nie odkładać na ostatnią chwilę. Szczególnym wyzwaniem jest kupno prezentów. Nie rozwijając się na temat trudności z tym związanych podpowiem ciekawe rozwiązanie, które staje się coraz bardziej modne: KUPUJCIE RĘKODZIEŁO. 

Szczególnie polecam przedmioty z Pracowni Twórczej "Domu na Osiedlu", gdzie artyści (osoby niepełnosprawne intelektualnie) projektują i wykonują tkaniny unikatowe, przedmioty użytkowe (np. pantofle, etui na telefon, torby, kosmetyczki, biżuterię z filcu, lalki, zabawki, zakładki do książek), rysunki, obrazy, grafiki. W swej ofercie Pracownia ma też szeroki wybór kart świątecznych.



Projekt lalki i w trakcie realizacji (fot. Dom na Osiedlu)




Gotowa lalka (fot. Dom na Osiedlu)

Dlaczego polecam?

niedziela, 24 listopada 2013

Minifigurki LEGO

Saszetka z 10. serii Minifigurek LEGO.
Minifigurka LEGO to drobiazg z saszetki. Upraszczając można napisać, że jest to po prostu ludzik LEGO. Ale ludzik niezwykły. Takiego nie spotkamy w żadnym zestawie. W saszetce prócz minifigurki do składania znajdują się odpowiednie akcesoria oraz podstawka. 

Pierwsza seria minifigurek LEGO pojawiła się w 2010 roku. Aktualnie w sprzedaży jest już seria z numerem 11. Serie różnią się kolorami. Bieżący kolor to zielony. Ale wciąż kupić można saszetki ze wszystkich poprzednich serii. Każda seria obejmuje 16 minifigurek do zbierania. Jedna saszetka to jedna figurka. Kupując saszetkę nie wiemy jaką figurkę znajdziemy w środku. To dodaje emocji przy kolekcjonowaniu. Ale nim się uzbiera wszystkie ludzki, pewnie jakiś się powtórzy. Jednak z doświadczenia wiem, że saszetki są dobrze pomieszane w sklepach i powtórki nie są częste. Dla tych, którzy nie lubią niespodzianek mam podpowiedź: można próbować wymacać charakterystyczny element figurki (np. akcesorium). Mnie się to udaje. Stosowałem tą metodę mając już połowę figurek, gdy ryzyko kupienia posiadanej figurki było już spore.

Ulotka z wizerunkami Minifigurek LEGO z 10. serii.
Minifigurki LEGO są typową zabawką kolekcjonerską. W saszetce znajdziemy ulotkę z wizerunkami wszystkich minifigurek z danej serii, na której można sobie zaznaczać którą się już ma. Poza tym ulotka jest potrzebna, by zobaczyć jakich bohaterów można spotkać w danej serii, bo wszystkich jest 16 a na grafice saszetki nie jest tylu widocznych. Ponieważ bieżącą  jest już seria 11, łatwo można obliczyć, że wszystkich minifuguerk jakie można uzbierać jest już 176 (+ Mr. Gold - o którym będzie dalej). 
Jeśli chodzi o same figurki, to są one ładnie i z detalami wykonane. Są przeróżne. Przedstawiają różne zawody, bohaterów, postacie historyczne i fikcyjne. Można spotkać figurki typowe dla chłopców i typowe dla dziewcząt. Jednak przed zakupem nie wiadomo na jaką się trafi. Elementy figurek pasują do ludzików LEGO z normalnych zestawów, także można się nimi bawić, mieszać, łączyć. Dołączona do każdej minifigurki podstawka umożliwia jej stabilne postawienie - gdyby ktoś robił wystawę kolekcji. 

Opisywana zabawka świetnie nadaje się na drobny upominek dla zbieraczy i niezbieraczy LEGO. Ich cena waha się od 5 do 10 zł. Cena katalogowa - 9,99 zł. Warto szukać tańszych okazji, bo na prawdę są. Cena jest pewnym minusem. Bo o ile 5 zł jest do zniesienia. To 10 zł już nie dla każdego. Jednak jest to cena adekwatna do jakości. Poza tym zamiast kupować różne śmieciowe zabaweczki, jajka niespodzianki lub inne odpustowe "cudeńka", lepiej kupić taką minifigurkę. Jest to drobiazg, który moim zdaniem ucieszy każde dziecko. Ale uwaga: na jednej się nie skończy.

Minifigurki LEGO z różnych serii.

Dla wyrafinowanych kolekcjonerów LEGO także przygotowało niespodziankę. W dziesiątej, jubileuszowej serii, poza 16 ludzikami, do znalezienia jest "złoty pan" - jako 17 figurka. Taka specjalna złota figurka została rozmieszczona losowo w saszetkach na całym świecie w ilości 5000 sztuk. Po znalezieniu Mr. Gold`a można zarejestrować jego kod na stronie http://minifigures.lego.com/en-us/default.aspx, dzięki czemu można uzyskać numer danej figurki. Wówczas stanie się ona całkowicie unikatowa. Jak widać na przywołanej stronie internetowej do tej pory odnaleziono 1837 złotych figurek (z czego 17 w Polsce).