czwartek, 5 grudnia 2013

Nudy w pudełku

Choć pudełko wygląda zachęcająco i cena też nie jest kosmiczna, to jednak nie polecam gry "Moje pierwsze Sudoku". Dlaczego? Napiszę za chwilę. Najpierw kilka informacji. Z tekstu na pudełku wynika, że grę wyprodukowano w Izraelu przez Lemada Light Industries Ltd a do polskich sklepów sprowadza ją importer TM Toys Sp. z o. o. ze Szczecina. Na grze widoczne jest logo: KOD KOD International Games. Cokolwiek to znaczy. W "Moje pierwsze Sudoku" grać może od 1 do 4 graczy. Gra jest przeznaczona dla dzieci w wieku 4-10 lat. Pierwsza uwaga: przedział wiekowy jest źle oszacowany. Moim zdaniem powinien być od 7 lat.
Jak podano na opakowaniu gra "bazuje na łamigłówkach logicznych Sudoku, które podbiły cały świat". Uważam, że w tego rodzaju grze logicznej przygotowywanie wersji "junior" jest pomyłką.

Cena wynosi około 50 zł. Może nie dużo, ale ja bym tyle za nią nie zapłacił. Tym bardziej, że za takie pieniądze można bez problemu kupić ciekawe i dobrze zrobione gry. 
Zawartość pudełka: W pudełku znajduje się plastikowa tablica do gry + wskaźniki punktacji, 48 łamigłówek o różnym stopniu trudności, 36 dwustronnym plastikowych płytek + nalepki, 48 kart z rozwiązaniami, klepsydra, instrukcja.
Niestety jakość i estetyka tych elementów jest kiepska. Tabliczka do gry jest ze słabego plastiku. Podkładanie łamigłówki pod szybkę nie jest dziecinnie proste i może doprowadzić do uszkodzenia plastikowej szybki. A przecież łamigłówki trzeba często zmieniać. Suwaki spełniające rolę wskaźników punktacji są słabym rozwiązaniem, ciężko się przesuwają a jednocześnie mogą wypaść.


Sporym minusem jest też pomysł, by do gry dołączyć czyste dwustronne płytki a nabywca ma je sam sobie poobklejać obrazkami lub cyframi. Jest to bez sensu. Cały jeden punkt instrukcji jest poświęcony przygotowaniu do gry, czyli zawiera informacje jak nakleić naklejki a trzeba to zrobić w specjalny sposób. Czy nie lepiej by było, aby w pudełku były już płytki z nadrukowanymi wzorami? Nie wiem ile na tym oszczędzili, że obarczają człowieka taką robotą, ale pod względem prestiżu gra przez to traci. Powoduje to też spadek jej estetyki po pewnym czasie, bo płytki z naklejkami nie bardzo da się czyścić i robią się brudne, naklejki odchodzą. Zresztą trudno je nakleić, bo płytki są specjalnie wyprofilowane. Nie wiem, nie naklejałem. Moje dzieci dostały już z naklejonymi. Jedynym uzasadnieniem zabawy w naklejanie (bo może dla niektórych to zabawa) może być to, że autorzy gry chcieli zapewnić jakąś atrakcję, gdyż sama rozgrywka jest nudna jak flaki z olejem. Klepsydra, natomiast jest przydatna i dość dobrze wykonana. 
Instrukcja napisana jest przystępnym językiem. Jest podanych kilka przykładów. Zasady są w miarę proste, ale gra nie powinna być przeznaczona dla dzieci od 4 lat. Instrukcja mogłaby być krótsza, gdyby nie poświęcano w niej miejsca na opis naklejania naklejek. 
Rozgrywka: Najlepiej, jeśli grałby jeden gracz. Właśnie opcja gry dla jednej osoby, to jedna z nielicznych zalet tej gry. Najpierw należy wybrać jedną z dużych kart z łamigłówką obrazkową lub cyfrową. Plansz jest 48. Są ponumerowane a numeracja rośnie wraz ze wzrostem stopnia trudności. Wybraną planszę trzeba umieścić w plastikowej ramce i przykryć przeźroczystą tabliczką. Jeśli wybrana została łamigłówka z cyframi to wszystkie płytki odwracamy naklejkami z cyframi do góry. Jeśli gra dotyczy wersji łatwiejszej (z 16 polami) to używane będą tylko płytki z cyframi 1-4. Zasady są takie jak w Sudoku: należy umieszczać płytki z cyframi tak, by się one nie powtórzyły w wierszu, kolumnie i kwadracie. Dla sprawdzenia poprawności ułożenia używa się kart z rozwiązaniami. Skrótowo opisane zasady dotyczące cyfr są takie same w przypadku zagadki z obrazkami. Dla mnie Sudoku to ewidentnie gra dla jednej osoby a tu autorzy postanowili naciągnąć ją dla użytku współzawodnictwa. Jednak zasady są nieco bez sensu a to współzawodnictwo jest nieciekawe. Do zliczania punktów służą wskaźniki a klepsydra odmierza czas w jakim dany gracz musi umieścić dowolną płytkę w prawidłowym miejscu.

Moja opinia: negatywna.

Ale jeśli komuś się przydarzy i wejdzie w posiadanie takowej gry dla dzieci w wieku przedszkolnym, to można wymyślić własne zasady, by był z tego jakiś pożytek. Np. dzieci mogą mieć zadanie, by ze wszystkich płytek wyszukać i ułożyć obrazki lub cyfry widoczne na danej planszy nim przesypie się zawartość klepsydry.  Drugim pomysłem dla maluchów może być zadanie układania płytek z obrazkami lub cyframi na planszy z zagadką zgodnie z kartą odpowiedzi.

1 komentarz:

  1. Przeciwnie, polecam, tylko nie każde dziecko lubi logiczne łamigłówki, podobnie jak dorośli. U mojej córki gra się sprawdziła, syna także udało mi się nauczyć. Poznał reguły, rozumuje właściwie. Córka tę grę uwielbiała, a syn od czasu do czasu zagra.

    OdpowiedzUsuń